piątek, 9 marca 2012

Filc na wiosnę.

Jakoś tak sie utarło, że biżuterię filcową zwykle nosimy zimą. I to prawda, bo na zimę jest wprost idealna. Kolczyki filcowe nie ziębią szyji w mroźne dni, bransoletki otulaja cieplutko nadgarstki:


a broszki fajnie komponują się z grubszymi swetrami:


Dla mnie jednak biżuteria ma swój urok wiosną. Kiedy ściągamy ciężkie okrycia i możemy ją pięknie wyeksponować do żakietu albo zwykłej koszulki.
Ja uwielbiam zestawienie: dżinsy, bawełniana koszulka i kolorowa, filcowa biżuteria.
Odkąd jesienią pojawiły się w modzie zestawy kolorystyczne czerwień z fioletem postanowiłam, że ufilcuję sobie takie korale. Sobie. Bo jak wiecie szewc bez butów chodzi. Trochę czasu minęło ale udało się. Oto moja ozdoba do szarej koszulki typu bokserka, wiosennych żakietów i kardiganów:



Pierwotnie miał być układ kolorystyczny: na przemian ale zupelnie przypadkiem wyszło tak i uważam, że jest ciekawiej.
Kule są duże i solidnie ufilcowane, na mokro.

Dalsza część już jest gotowa do wyruszenia w świat:-)
Oto kolejne korale, tym razem w kilku odcieniach:



  I coś bardzo kolorowego, by szybciej przywołać wiosnę:


Oczywiście nie może zabraknąć ozdób na dłonie. Oto kilka moich propozycji:





 
I dla Wielbicielek kolczyków kilka przykładów w energetycznych kolorach:




Chętnych do obejrzenia w innych kolorach zapraszam tutaj:
http://artbea.prv.pl/subalbum_8.html